Wszelkie prawa autorskie do tekstów postów i tekstu powieści, w myśl ustawy z dnia 4 lutego 1994r. Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z późn. zm. należą do właściciela bloga i nie mogą być wykorzystywane bez jego zgody w celach prywatnych lub komercyjnych.

czwartek, 21 maja 2015

Zagubione anioły - odc.5



Rzymskie wakacje, włoskie tawerny i Cezary, taki inny, niedzisiejszy i empatyczny…nie ocenia, nie nawraca, nie pożąda, tylko kocha i ufa jej, odcinając się całkowicie od jej przeszłości.
Zaskoczył ją jednak, gdy wynajął w pensjonacie wspólny pokój.
- Beluniu, nie bądź dzieckiem…- uśmiechnął się – Chyba w twoim wieku już wiesz, że spanie w jednym łóżku z mężczyzną, nie musi oznaczać aktu seksualnego, tak jak nie każde współżycie musi oznaczać ciążę. – A potem całkiem poważnie dodał: - Zachowanie czystości nie polega na tym, aby oddzielić się od siebie murem, ścianą, lecz na zmierzeniu się z pokusą tak, aby nie ulec jej i pokonać ją. Wtedy człowiek poczuje się naprawdę wolny i czysty.
Dzięki Cezaremu poznała, że inne, poza seksem, formy współżycia pomiędzy mężczyzną i kobietą też mogą nieść radość i spełnienie. Nigdy nie sądziła, że długa, nocna rozmowa, pogłaskanie po twarzy, po dłoni, spojrzenie w oczy, śmiech, przytulenie, wspólne słuchanie muzyki, czytanie prasy, oglądanie filmu może wywoływać tyle pozytywnych emocji, a przede wszystkim wyciszać i działać tak kojąco na wiecznie rozedrgane wnętrze. 

W tym rzymskim pensjonacie zrozumiała, że uczucia, jakich doświadczała, będąc z Cezarym tylko w relacji duchowej, z pominięciem sfery fizycznej, są równie dobre, lub nawet lepsze niż jakiekolwiek doznania wynikające z przeżycia aktu seksualnego. Miała szesnaście lat jak rozpoczęła fizyczne zbliżenia z mężczyznami i jeszcze nigdy nie spotkała takiego, który nie chciałby od niej seksu. Dopiero Cezary…Wiedziała, że podoba mu się jako kobieta, że bardzo jej pragnie, ale w imię wyższego celu potrafi zwalczyć pokusę.
- To miłość umożliwia uszlachetnienie prymitywnych instynktów poprzez podporządkowanie ich sobie - tłumaczył.
Zauważyła, że Cezary umie perfekcyjnie opanować swoje ciało, a ona nie prowokowała go, nie rozbudzała seksualnie…nie jego….Był dla niej niemalże święty. Zachowanie wstrzemięźliwości motywował miłością i uczył ją przeżywać czystość w atmosferze czułości, tworząc swoisty katalog pieszczot dozwolonych.
Do tej pory Izabela, otaczającą ją rzeczywistość traktowała jako miejsce awansu, bogacenia się, przyjemności, teraz uświadomiła sobie, że może być inaczej…że świat to miłość, piękno, tajemnica, ślady Boga…

W sierpniu tydzień spędzili nad morzem w Krynicy. Łabędzie kołysały się na falach. Spacerowali plażą wśród rytmicznych przypływów i odpływów. Zbierali malutkie bursztyny wyrzucone na brzeg. Potem spacer promenadą. Rozkrzyczane mewy w locie chwytały kawałki chleba. Ich splecione ramiona. Jego uśmiechnięte oczy. Jej rozwiane włosy. Uskrzydlająca lekkość bytu. Siedem dni wykradzionych codzienności. Zasypiała wiedząc, że gdy się obudzi, on nadal będzie obok. Chciała wierzyć, że tak już będzie zawsze.
Spacer w deszczu. Mokre włosy, mokre rzęsy, mokre oczy. Ciepłe kałuże i sandały pełne wody. Ziarenka piasku w kieszeniach. Serce po brzegi wypełnione dziecięcą radością.
Jej dłoń w jego dłoni. Nic więcej. Nie wiedziała, że tak niewiele potrzeba do szczęścia…
Nocny spacer po molo. Światła odbijające się w wodzie…Lody w słodkiej polewie.
Kolacja na tarasie z widokiem na morze. I jego słowa: - Izuniu, wciąż nie mogę się nadziwić twojemu pięknu. Kocham cię niewypowiedzianie bardzo.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz