Publikowanie historii miłości Izabeli
i Cezarego będę przeplatać postami na inne tematy, by w ten sposób
każdy, kto zagląda na moją zieloną ławeczkę, odnalazł coś dla
siebie i nie poczuł się znudzony moją pisaniną...
Kto natomiast zainteresuje się losami
tej miłości ma pokuszenie, tymi współczesnymi dziejami grzechu
będzie miał okazję ćwiczyć swoją ciekawość i cierpliwość.
Gdy mój ukochany Bolesław Prus zaczął
publikować „Lalkę” w odcinkach, w Kurierze Codziennym,
przeszkadzał mu ten obowiązek systematycznego dostarczania do
redakcji kolejnej porcji perypetii kupca galanteryjnego i, podobnie
jak Sienkiewicz, obiecywał sobie, że już nigdy nie da się namówić
na ten rodzaj pisarstwa.
Tak więc „Lalka” powstawała na
raty, a Prus bardzo nieregularnie publikował kolejne odcinki swej
powieści. Ponaglany przez redakcję i czytelników, przez prawie dwa
lata wystawiał na próbę ich cierpliwość. Gdy wreszcie
opublikował ostatni odcinek powieści powiedział: „Kto Lalkę
przeżył, wiele przeżył...”
Nie będę drugim Prusem, ale...
Zielona ławeczka to moja przestrzeń.
Zapraszam tu każdego, komu bliski jest rozwój osobisty, kto jest
otwarty na świat i ludzi. Kto podobnie jak ja poszukuje
wartościowych relacji, przyjaźni.
Moją przyjaciółką jest NADZIEJA...
nadzieja na na zmiany, na nowe życie, na radość, spełnienie i
szczęście... Będąc kobietą przy nadziei nie mam czasu na smutek,
narzekanie. Uczę się szukać tylko pozytywnych aspektów w
otaczającej mnie rzeczywistości.
Stąd bliżej mi do ludzi, którzy widzą szklankę do połowy pełną...Narzekanie i licytowanie się, kto ma trudniej, kto bardziej chory, itp. to zmora naszych czasów.
Stąd bliżej mi do ludzi, którzy widzą szklankę do połowy pełną...Narzekanie i licytowanie się, kto ma trudniej, kto bardziej chory, itp. to zmora naszych czasów.
A rzeczywistość jest taka, jakie są
nasze myśli.
Na moją ławeczkę nadzieją malowaną
zapraszam też wszystkich, którzy kochają Warszawę, dla których
Warszawa, podobnie jak dla mnie, jest swoistym genius
loci...mitycznym miejscem, małą ojczyzną.
Miło mi Was gościć i czekam na jakiś
ślad Waszej obecności...


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz