Od rana
budzi nas dźwięk dzwonów wielkanocnych zwiastujących Zmartwychwstanie.
Tajemnica Zmartwychwstania budzi przede wszystkim wielkie
zdumienie.
Stała się rzecz, po ludzku sądząc,
nieprawdopodobna. Umarły powstał z grobu!
Grób nie jest więc kresem ludzkiej
egzystencji. I choć
śmierć jest nieunikniona, niesie nadzieję przyszłej nieśmiertelności.
Odczucie zdumienia, zdziwienia, zachwytu nad
tajemnicą paschalną towarzyszy mi co roku w czasie Wielkiej Nocy.
W poranek wielkanocny zawsze wybieram się do grobu,
by - jak Piotr i Jan - pobiec, schylić się i zobaczyć; potrzeba doświadczyć
wielkiego zdumienia: „ujrzeć i uwierzyć”, że „nie ma Go tam, bo
zmartwychwstał”. Alleluja!
Co roku bardzo mocno odczuwam mistyczność tych Świąt
i mam potrzebę uczestnictwa w kościelnej celebracji, by zatrzymać się w ciszy i
oddać się duchowym doznaniom.
Ale w te dni myślę nie tylko o Bogu, ale i o sobie i
mojej rodzinie, a także o bliższych i dalszych znajomych.
Wysyłam kartki z życzeniami, te tradycyjne, jak i
elektroniczne, dzwonię, piszę maile…
W końcu takie też jest znaczenie tych świąt.
To czas, by spotkać się z
rodziną, to czas na zwykłe bycie, w którym nie ma pospiechu, a jest refleksja.Serdecznie życzę, aby Święta Wielkiej Nocy w niczym nie przypominały zabieganej codzienności, a stały się czasem pięknie przeżytym -szczęśliwym, radosnym, bardzo ciepłym i ...smakowitym.
Niech nasze serce przepełniają tylko pozytywne emocje, a wesołe Alleluja niech przyniesie wiarę i nadzieję!


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz