Wszelkie prawa autorskie do tekstów postów i tekstu powieści, w myśl ustawy z dnia 4 lutego 1994r. Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z późn. zm. należą do właściciela bloga i nie mogą być wykorzystywane bez jego zgody w celach prywatnych lub komercyjnych.

środa, 8 kwietnia 2015

Inteligencja jako afrodyzjak


Dla mnie największym afrodyzjakiem był zawsze umysł mężczyzny.
Męski intelekt, wiedza szeroko pojętą wzbudza we mnie i wyzwala pożądanie z całą jego barwą.
Mój ojciec był typem intelektualisty, a dla mnie wielkim autorytetem i nauczycielem.
Mając takiego ojca w każdym mężczyźnie szukałam autorytetu, wybitnego umysłu, intelektu.
Wiele lat spędziłam na poszukiwaniach intelektualisty, nauczyciela i mistrza...mentora…takiego wirtuoza, który poprowadzi mnie przez życie, to realne, fizyczne, tu i teraz, ale i intymne.
Mam w sobie ogromną potrzebę obcowania z mądrym człowiekiem, by przy nim wciąż się uczyć...

Szczególnie cenię sobie u mężczyzny inteligencję erotyczną.

Ten, kto ją posiada umie ubarwiać, to co seksualne. Potrafi oddzielić erotykę od seksu, czyli to, co w związku kobiety z mężczyzną bardziej subtelne, co ma większą gamę smaków i zapachów, co jest finezyjne i zmysłowe, co kryje się w niedopowiedzeniach, gestach, symbolach, od tego, co bezpośrednie, fizyczne, przyziemne, mniej wzniosłe. Taki mężczyzna potrafi trafnie rozpoznać, czego kobieta oczekuje, co sprawia jej największą przyjemność.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz