Poczuć wewnętrzne światło

Dziś Wielki Piątek… wyjątkowy dzień, skłaniający do refleksji na temat Golgoty, cierpienia, ale też potęgi miłości, zwycięstwa nad śmiercią i nadziei…  

Istnieje takie popularne powiedzenie: "Podobno Bóg ma wobec każdego z nas jakiś plan...Więc chciałbym zrealizować ten jego plan, ponieważ mój okazał się do d...".
To, że zgadzam się z odwieczną prawdą wypowiedzianą humorystycznie przez A. Fredrę "Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba", nie oznacza, że biernie czekam na bieg wypadków.
Mam plan na życie i drobnymi kroczkami dążę do jego realizacji.

Wspomagam się afirmacjami i wizualizacjami.
 Zgodnie z definicją, afirmacje działają na zasadzie programowania naszej podświadomości. Stare, niekorzystne dla nas programy myślenia i działania, zastępujemy nowymi, takimi jakich nam potrzeba. Nasz umysł jest organem plastycznym, na który mamy wpływ. Wielbiciele afirmacji i pracy rozwojowej, twierdzą, że gdy powtarzamy wiele razy te same słowa, nasz umysł zaczyna w nie wierzyć i wcielać je w życie.

Afirmacja nie jest magiczną formułką, która wszystko załatwia. 

Mogą być skutecznym narzędziem zmiany naszych przekonań i podejścia do życia, ale nie liczę na czary i na to, że coś zrobi się SAMO. 

Kiedy pada deszcz, a tobie źle i przykro, to nie sztuka usiąść i powtarzać 1000 razy:  "Otacza mnie słońce i piękna pogoda." Prawdziwie sensowne działanie, to takie, które sprawi, że poczujesz wewnętrzne światło, mimo deszczu. Że deszcz przestanie być twoja przeszkodą do dobrego życia, do dobrego samopoczucia.

Bo przecież jaki tak naprawdę masz wpływ na to, czy on pada?

Masz wpływ na siebie. I na tym warto się skupić. 

Głębokie zmiany w życiu wymagają czasu, naszej pracy, świadomości i wysiłku. 

Warto wsłuchać się w siebie i poczuć wewnętrzne światło…