Wszelkie prawa autorskie do tekstów postów i tekstu powieści, w myśl ustawy z dnia 4 lutego 1994r. Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z późn. zm. należą do właściciela bloga i nie mogą być wykorzystywane bez jego zgody w celach prywatnych lub komercyjnych.

sobota, 28 marca 2015

Zakochany Pierrot.



Dziś moje myśli i refleksje zdominował motyw Pierrota. Rano usłyszałam w radiu  piosenkę w wykonaniu krakowskiego aktora Jacka Wójcickiego pt. "Zakochany Pierrot" i przypomniałam sobie, że w dzieciństwie fascynował mnie ten  smutny pajac, który rozpacza z powodu nieszczęśliwej miłości.
Na studiach poznałam włoską commedię dell'arte i pantomimę francuską, która rozsławiła motyw Pierrota.
Wtedy też przyjrzałam mu się bliżej i zrozumiałam  paradoks symbolu Pierrota. Utarło się przekonanie, że Pierrot to symbol  nieszczęśliwej miłości,  ale  paradoksalnie  ta nieszczęśliwej miłość  pozwala nam się rozwijać, hartuje nasze serce, staje się elementem życia,  dzięki  któremu wiemy jak nie popełniać błędów.
Mnie postać Pierrota fascynuje jeszcze z innego powodu.
Intryguje mnie  ten jego smutek emanujący gdzieś  ze środka duszy i jakiś wewnętrzny  przymus bycia wesołym, i obowiązek  wkładania różnych wesołych "strojów", "masek".  Klaun jest smutny, ale musi rozweselać.
Często bywałam takim właśnie klaunem…
Od lat uwielbiam więc piosenkę „Zakochany Pierrot”.
Ta z pozoru wydawać by się mogło dziecięca piosenka, zaliczana jednak do poezji śpiewanej, jest dla mnie wspaniałą metaforą ludzkiego losu.
Czy w tej metaforze odnajdujesz siebie?

"Był raz Pierrot taki smutny pajacyk aż żal,
żal, bo Pierrot mieszkał sam w wielkim sklepie wśród lal,
sam, ciągle sam, choć gitarę miał i na niej grał
ach, ten Pierrot, laleczce Fleur swoje serce dał...

Prawda to? Prawda, lecz:
Ktoś Fleur z półki zdjął
Sam jak palec jest pajac Pierrot

Fleur, miła Fleur,
powiedz gdzie się podziałaś ach gdzie?
Fleur, moja Fleur, ja o Tobie wciąż marzę i śnię...
Fleur, moja Fleur,
zły czarownik cię porwał, czy smok?
Fleur, moja Fleur,
dzień bez Ciebie to cały rok..."

Tej metaforze patronować może witkiewiczowska wizja zaniku uczuć metafizycznych i powstanie rasy ludzi- automatów, zdeterminowanych przez środowisko, w jakim im przyszło żyć i charakteryzujących się bezrefleksyjną egzystencją.
Dlatego cieszę się, że mam swoją zieloną ławeczkę… ławeczkę nadzieją malowaną, gdzie mogę dzielić się swoimi refleksjami. Nie zagraża mi więc bezrefleksyjna egzystencja.
Może w moim wieku nie wypada uwielbiać "Małego księcia", "Pierrota", ale cóż...moja dusza zachowała pewną dziecięcość...DZIEWCZYNKA W KOBIECIE...O tej dziewczynce, która wciąż we mnie tkwi  napiszę w innym poście...
A teraz posłucham jeszcze raz piosenki  i popatrzę sobie na wizerunek Pierrota.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz