Czy wyobrażacie sobie, że może
zaistnieć silna miłość po drugiej stronie łącza, a telefon, zwykła komórka może
stać się narzędziem wyrażania miłości, czułości, pieszczoty?
Zdarza się, że Wielka Miłość… Wielka
Siła mieszka w innym mieście.
Spotkania owszem, ale emocje
napędzają wówczas rozmowy telefoniczne i sms-y.
Wówczas dzień toczy się od rozmowy
do rozmowy przez telefon, od sms-a do sms-a.
I to ciągłe ekscytujące oczekiwanie
na dźwięk przychodzącej wiadomości, na dźwięk połączenia…
I ta nieopisana
radość, gdy komórka zaczyna wydawać
określony dźwięk.
Codziennie rano, o 6.15 nadchodzi sms. Wielka Miłość wstaje i powiadamia o tym fakcie. Jednocześnie dostarcza
porcję porannej pieszczoty.
Potem rozmowa telefoniczna w czasie
pracy, czasem dłuższa, czasem krótsza, zależnie jak nam się sytuacja w pracy
układała.
Rytuałem stały się wieczorne
rozmowy, na dobranoc.
Codziennie wieczorem, koło 22
rozbrzmiewał dzwonek komórki… I toczyła
się rozmowa przez dwie, trzy godziny… Tak, Miłość ma zawsze wiele do
powiedzenia.
I nie liczy minut abonamentowych,
dobrze, że istnieje opcja darmowych.
I tak przez dwa lata.
Wieczorna rozmowa zaczynała się
najczęściej od wysłuchania ulubionej melodii, odkrytej w czasie spotkania w realu.
Nas zauroczyła piękna aria ze „Skrzypka na dachu”, „To świt, to zmrok”
To świt, to zmrok,
To świt, to zmrok.
Płyną szybko dnie
Nagle kwiat olśnił nas swą barwą
Kiedy się zjawił, któż to wie?
To świt, to zmrok
To świt, to zmrok
Jak tu zliczyć dni?
Po zimach wiosny niosą życie
Radość przeplata się, i łzy.
To świt, to zmrok.
Płyną szybko dnie
Nagle kwiat olśnił nas swą barwą
Kiedy się zjawił, któż to wie?
To świt, to zmrok
To świt, to zmrok
Jak tu zliczyć dni?
Po zimach wiosny niosą życie
Radość przeplata się, i łzy.
I tak słuchaliśmy sobie wspólnie
przez telefon tej piosenki i innych…
Miłość po drugiej stronie łącza
może być tak samo ekscytująca jak ta w realu.
I TAK SAMO UZALEŻNIA. Może jeszcze
bardziej. Bo takie czekanie na dźwięk telefonu wzmaga tęsknotę.
Dwa lata szaleństwa. Dwa lata życia
na dopingu zauroczeń. Cudowny związek emocjonalny, jedyny, niepowtarzalny,
prawdziwa komunia dusz…
Ale nic nie może przecież wiecznie
trwać…
I na łączach powoli zaczęła zapadać
cisza.
Podejmowałam jeszcze desperackie
próby ratowania tej „głupiej” miłości… Jednak głową muru się nie przebije…
Co jednak zrobić ze wspomnieniami?
Jak pozbyć się skojarzeń typu: w
tym sklepie byłam, kiedy Moja Miłość akurat zadzwoniła i rozmawialiśmy…
Te kozaczki kupowałam z komórką
przy uchu i rozmawiałam z Miłością…
Ten krzaczek w lesie mijałam, gdy
Moja Miłość zadzwoniła, by tylko powiedzieć, że mnie kocha…
Obłęd… Zmieniłam dzwonek w
telefonie, potem w ogóle wymieniłam komórkę…
Aż tu kiedyś słyszę znajomą
melodię… Podrywam się… Biegnę do źródła dźwięku…
Serce bije jak szalone…
To tylko komórka koleżanki z pracy
ma ustawiony ten znajomy dźwięk… Melodię Mojej Miłości.
Kiedyś potrzebowałam dyktafonu. Mój
nowy smartfon nie ma tej funkcji. Znalazłam starą komórkę. Zanim w menu
dotarłam do dyktafonu, bezwiednie otworzyłam archiwum.
A tam ponad sto zapisanych sms-ów od Mojej Miłości…
A tam ponad sto zapisanych sms-ów od Mojej Miłości…
„Głupia”, telefoniczna miłość???
Nie wiem…. Może.








