Wszelkie prawa autorskie do tekstów postów i tekstu powieści, w myśl ustawy z dnia 4 lutego 1994r. Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z późn. zm. należą do właściciela bloga i nie mogą być wykorzystywane bez jego zgody w celach prywatnych lub komercyjnych.

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Otulona nieziemskim zapachem



 O swojej miłości do torebek pisałam w poście Kobiece zabawki.
Gdy odwiedzam galerie handlowe, nogi same mnie niosą do określonych sklepów.
Uwielbiam patrzeć, wypatrywać, podziwiać.
I wąchać. Bo na szlaku trudno ominąć perfumerię.
Piękny zapach może w głowie zawrócić. Zapach wymyka się rozumowi, zapach działa wprost na emocje.
Odczuwanie zapachu, to doświadczanie fizyczne obecności drugiej osoby. Doświadczanie jej własnym ciałem, mimo, że nikogo nie dotykamy. To bardzo przyjemne doświadczanie.
Pamiętam jak rozmawiałam z pewnym mężczyzną, zupełnie obcym. Pachniał tak pięknie mężczyzną, że kiedy wyszedł z pokoju, próbowałam na zawsze zapamiętać ten zapach. Przez dłuższą chwilę czarowny zapach utrzymywał się w tej części pokoju, w której rozmawialiśmy. Wracałam tam obsesyjnie. Miałam wtedy wrażenie, że on nadal tam jest.
Nie wiem czy bym go poznała, gdybym znów go zobaczyła. Ale gdyby pachniał tak samo, nie pomyliłabym się.
Długo nie mogłam odnaleźć swojego zapachu- i choć dziś jestem na etapie posiadania paru „wybrańców” to problem z wyborem mam nadal. Po wielu przymiarkach udało mi się wybrać coś dla siebie.
Mój zapach musi być dyskretny, bardzo naturalny ale przede wszystkim szalenie kobiecy. Lubię seksowne lecz nienachalne zapachy.
Moje nuty zapachowe to magnolia, świeże akordy kwiatowe irysów i akord drzewny
Intrygują mnie zapachy delikatne, nienarzucające się, takie „niewinne”. Skoro okres niewinności mam już za sobą mogę trochę go wskrzesić takim zapachem…
Nie znoszę zapachu na sobie, który szczególnie tuż po rozpyleniu jest słodki, duszący, ostry, przytłaczający...
Lubię w perfumerii odwiedzać dział perfum męskich.
Szukać perfum, dzięki którym poczuję motyle w brzuchu lub czuję się po prostu bezpiecznie.
Ślad zapachu musi być ledwie uchwytny. Jeśli jest wyraźny, to już jest zbyt mocny i przestaje być atrakcyjny, a wręcz staje się irytujący.
Zapachy kremów i szamponów są wyczuwalne tylko z bardzo małej odległości, trzeba się o kogoś niemalże otrzeć. To bardzo miłe, ale nie zawsze możliwe, dlatego perfumy mają rację bytu, choć to tylko dodatek do człowieka i jego osobowości.
Dziś, gdy weszłam do pokoju nauczycielskiego poczułam, że tak pięknie pachniało w nim cynamonem. Ale jestem pewna, że nie był to zapach szarlotki, tylko właśnie jakieś perfumy.
Co to mogło być? To był naprawdę piękny zapach, w takim mogłabym się zakochać i używać go już chyba do końca życia….
Cóż… pójdę w najbliższym czasie do Sephory i do Yves Rocher.
I otulę się nieziemskim zapachem...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz