Wszelkie prawa autorskie do tekstów postów i tekstu powieści, w myśl ustawy z dnia 4 lutego 1994r. Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z późn. zm. należą do właściciela bloga i nie mogą być wykorzystywane bez jego zgody w celach prywatnych lub komercyjnych.

wtorek, 9 czerwca 2015

Literackie drogi i bezdroża





We wstępie do nowego numeru „Polonistyki” możemy wyczytać, że bycie czytelnikiem jest kategorią elitarną. Fakt ten nie potrzebuje ani wartościowania, ani oceny. Ważne, aby zauważać samo zjawisko. A dalej, przez odpowiednią refleksję – wykorzystać je pozytywnie i nauczyć się inspirować do czytania – siebie oraz innych. Literackie drogi i bezdroża to motyw przewodni tego numeru „Polonistyki”. I jest to metafora o szerokim horyzoncie. Wszyscy bowiem chodzimy własnymi ścieżkami. Tak czytelnik, jak i pisarz. Tak książka, jak i literatura.

W związku z tym, że tak łatwo znaleźć się na literackich manowcach, Paulina Małochleb, krytyk i historyk literatury, otwiera w "Polonistyce" cykl artykułów "Książka na zakręcie". Zespół autorów czasopisma pomoże znaleźć odpowiedzi na pytania, które stawia sobie wielu z nas: Co czytać? Jak czytać? Gdzie szukać? - żeby kształtować dobre nawyki czytelnicze.
Podpierając się autorytetem naukowym wspomnianej autorki, wyrażę w tym miejscu zdanie większości, że
"Książka znalazła się na zakręcie i jest to zakręt niezwykle ostry, biegnący nad przepaścią. Nie trafiła tam jednak sama, bo to my ją tam umieściliśmy, uznając czytanie za czynność trudną."
W ostatnich latach coraz częściej mówi się o kryzysie czytelnictwa, publicyści straszą, że zniknie książka papierowa, a nasze dzieci czytać będą wyłącznie treści internetowe.
Kryzys czytelniczy dotyka też rynku książki.
P. Małochleb uważa, że za kryzys czytelnictwa w dużym stopniu odpowiada rynek wydawniczy i media.
Swą tezę uzasadnia argumentem, że książka na rynku wydawniczym funkcjonuje jako nowość przez 30 dni: wtedy jest recenzowana, omawiana w telewizji, czytana we fragmentach w stacjach radiowych. Wtedy pojawia się na blogach i portalach kulturalnych. Wtedy ujmuje się ją w statystykach sprzedaży, bestsellerów miesiąca. Później znika.
Skoro książka ma tak krótki termin przydatności, zastanawiam się czy podjąć trud wydania swojej powieści?
Może lepiej niech moje „ZAGUBIONE ANIOŁY” poleżą sobie spokojnie w szufladzie i poczekają na lepsze czasy?
A tymczasem będę zabierać je na moją ławeczkę nadzieją malowaną...I kto chce, niech czyta...
Bo w epoce, gdy bez książki obywa się 26 milionów Polaków, nie ma znaczenia, na jakim nośniku czytamy i jaki rodzaj literatury wybieramy.. Ważne, że w ogóle czytamy.
Dziś swój pobyt na zielonej ławeczce, nawiązujący do kręgu tematu literackich dróg i bezdroży, zakończę
fragmentem opowiadania J.L.Borgesa: "Wszechświat (który inni nazywają Biblioteką) składa się z nieokreślonej, i być może nieskończonej, liczby sześciobocznych galerii (…) W sieni jest lustro, które podwaja wiernie pozory. Ludzie wnioskują zazwyczaj na podstawie tego lustra, że Biblioteka nie jest nieskończona (gdyby taką rzeczywiście była, po cóż to złudne podwojenie?); ja wolę śnić, że gładkie powierzchnie przedstawiają i obiecują nieskończoność. (…) Jak wszyscy ludzie Biblioteki, podróżowałem w młodości; odbywałem pielgrzymki w poszukiwaniu jakiejś książki, być może katalogu katalogów. (…) Kiedy ogłoszono, że Biblioteka obejmuje wszystkie książki, pierwszym wrażeniem było niezmierne szczęście. Wszyscy ludzie poczuli się panami nietkniętego i tajemnego skarbu.. (…) Metodyczne pisanie odrywa mnie od obecnego losu ludzi. Pewność, że wszystko jest napisane, unicestwia nas lub czyni widmami."
I mnie unicestwia myśl, że wszystko już zostało napisane...ale jako kobieta przy nadziei będę pisać...
Na przekór wszystkim statystykom...I będę wierzyć, że ktoś to przeczyta.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz